wtorek, 30 września 2014

Ja dla konwentów.mangowych - zaczynamy dobrą zabawę.



Witajcie moi mili. Tak jak już wspominałam w poprzednim poście zaczynam pracę dla "Konwentów.mangowych", dzisiaj na stronie pojawiła się moja pierwsza relacja i chciałam zachęcić was do przeczytania.


Dajcie znać jak wam się podobała i może jakieś uwagi czego w niej brak ;)

niedziela, 28 września 2014

Kiedy miłość zapędza cię w kozi róg - Ao Haru Ride

No i znowu trochę mnie nie było, ale za to powiem wam coś ciekawego... Zostałam jednym z redaktorów Konwentów.mangowych. Jeśli będziecie chcieli kiedyś przeczytać jakąś moją relacje z konwentu zapraszam na stronę http://konwenty.mangowe.pl/, już jutro pojawi się tam moja pierwsza relacja. Jeśli chodzi o samego bloga poświęcę go głównie recenzją anime, czy dram. Pora więc na kolejne anime!

AO HARU RIDE




Każdy z nas przeżywał swoją pierwszą miłość, w niektórych przypadkach była ona odwzajemniona, w innych zaś pozostawała tylko platonicznym uczuciem przepełnionym wieloma emocjami. Najgorszym ze wszystkich wariantów jest jednak przypadek gdy nie wiemy ile znaczymy dla bliskiej nas osoby... "czy jesteśmy tylko przyjaciółmi?", "czy znosi nas dla zasady?", "a może też skrywa jakieś uczucia?" moment niepewności staje się najbardziej zgubny i doprowadza ludzi do histerii. A jeśli nasza miłość nagle znika z pola widzenia, czy jesteśmy w stanie pokochać ją po kilki latach rozłąki? Czy wszystko będzie tak jak dawniej?
Tak właśnie można przedstawić problemy głównej bohaterki Futaby zakochanej w Kou rówieśniku który nieoczekiwanie znika i wraca po trzech latach jako zupełnie inny człowiek. Czy Futabie uda się odkryć powód przemiany Kou i czy ich uczucia ponownie rozkwitną?



Jeśli chodzi o techniczne wykonanie tego anime to zdecydowanie jestem zadowolona, bardzo ładna kreska, a do tego muzyka która tworzy napięcie, rewelacyjna. Zawiodła mnie jednak jedna rzecz na końcu, ale odkrycie jaka pozostawiam już wam. Polecam obejrzeć, bo ogląda się naprawdę przyjemnie, chociaż akcja nie rozwija się jakoś szybko. 

Moja ocena:
7/10




czwartek, 21 sierpnia 2014

Chwila przerwy - Jadę na wakacje !

Ciągle trwają wakacje. Niektórzy z was są już po wyjeździe, a niektórzy dopiero będą się gdzieś wybierać. Ja jak to student mam wakacje do końca września więc mogę jeszcze poleniuchować i to też mam zamiar zrobić. Ten długo wyczekiwany wyjazd w końcu nadszedł. Czekałam na niego rok, jak co roku. Jadę na Mazury.  Lasy, woda, żaglówki i zimne piwo, czego można chcieć więcej. 

W każdym razie, skoro wyjeżdżam nie będę pisać, ale jak tylko wrócę napiszę wam moją relację z konwentu B6: The Game. Teraz życzę wam miłych wakacji, urlopu i miłego powrotu do szkoły. 


DO ZOBACZENIA !!!




wtorek, 19 sierpnia 2014

W krzywym zwierciadle Niuconu.



Czas i na moją relację z tegorocznego Niuconu. Zacznę od tego czemu w ogóle wybrała się na tą imprezę - otóż w zeszłym roku miałam przyjemność uczestniczyć w konwencie Niucon V i muszę stwierdzić że w moich oczach był on fenomenalny: rewelacyjni ludzie, dobrze przygotowane atrakcje i dobrze funkcjonująca organizacja. Tak minął rok od Niuconu V i przyszedł czas na kolejną edycję.



W KRZYWYM ZWIERCIADLE 
- CZYLI PRAWDA O NIUCONIE VI







http://team.niucon.pl/

CO KONWENTOWICZE ZARZUCAJĄ ORGANIZACJI??
(czyli punkt widzenia ograniczonego konwentowicza)

Już na samym konwencie czułam że w kierunku organizacji poleci wiele negatywnych komentarz i kto wie, może gdybym sama nie porozmawiała z wieloma ludźmi moja opinia mogłaby być inna. Na samym początku skupię się na tym co zostało tak bardzo skrytykowane. 
KOLEJCON- znacie go, z resztą każdy Niuconowy konwentowicz go zna, kolejka długa na kilka godzin, upał i mdlejący ludzie, taka była w tym roku kolejka na Niucon VI. Ludzie stali w kolejce zapewne od 6:00 pomimo iż na teren konwentu wpuszczano dopiero od 12:00. Nie zapominajmy też o tych którzy wejściówek nie zakupili przed konwentem i musieli czekać jeszcze dłużej niż reszta, ci byli szczególnie poszkodowani. 
COSPLAY- no i kolejna kolejka, niestety, to nie akredytacja i wszyscy nie wejdą. Mała sala która zdołała pomieścić tylko kilkaset konwnetowiczów, dla uświadomienia niektórych, na konwencie było ok. 4000 ludzi. Nie można też zapomnieć o tym że cosplay opóźnił się prawie o 2 godziny, wiec czekanie trwało więcej niż cała atrakcja. Sprzęt również nas zawiódł kiepskie oświetlenie i niedziałający głośnik, aż szkoda cosplayerów których i tak było mało z powodu tego że większość zrezygnowała.
ATRAKCJE - LARPy poprzenoszone, tak że zrobiła się niezła draka, odwołane atrakcje, opóźnienie atrakcji, przeniesienie Ultra Stara i DDR, źli organizatorzy uprzykrzają  życie konwentowiczom, bo przecież to ich wina że nie ma twórców atrakcji.
SLEEPY - główna szkoła w której konwentowicze mogli zaznać przyjemnego snu została otwarta dopiero o godzinie 16:00, ale przecież tu nie tylko o sen chodzi, gdzie też dać swoje walizki. Niestety zlikwidowano większość sleepów, a na korytarzach nie można było się rozłożyć.
OCHRONA-  a ta to dopiero była niedobra, w nocy z soboty na niedzielę zaczęli wyrzucać biednych konwentowiczów z pola namiotowego, a gdy jakieś złe dresy podwalały się do nich w parku ochrona nie zaradziła.

Czy dobrze jest ocenić to w ten sposób ? Otóż -NIE



DLACZEGO SPRAWY TAK SIĘ POTOCZYŁY??

Skupmy się jednak na prawdzie, prawdzie na którą niewielu zwróciło uwagę, bo lepiej było skupić się na własnej prawdzie, która niekoniecznie była tą prawdziwą prawdą. Dobra koniec filozofowania i skupiam się na konkretach. Zaczynam po kolei tak jak wyżej.
KOLEJCON - choćbyśmy nie wiem jak bardzo chcieli i błagali organizatorów kolejki były, są i będą, nic na to nie poradzimy, a to że ktoś przychodzi pod bramę konwentu 4 godziny wcześniej i choć stoi jako pierwszy wchodzi dopiero po 6 godzinach to komu powinien zarzucać stanie w kolejce? Zaś jeśli przychodzi 2 godziny po rozpoczęciu akredytacji niech nie dziwi się że stoi na końcu kolejki. Nie znajdziemy tu stosownego wyjścia, ale na pewno nie można tu nic zarzucać organizatorom. Nie mogę zapomnieć też o biednych konwentowiczach którzy kupowali wejściówkę dopiero na miejscu, zostali wpuszczeni jeszcze później niż ludzie z zakupioną wejściówką. No, drodzy państwo, mogliście ją przecież kupić przez internet i wejść szybciej, to nie boli. Mam też dodatkową informację, chociaż nie potwierdzam jej w 100% ponieważ sami wiecie jak działa poczta pantoflowa. Podobno na samym początku nie została dostarczona jeszcze kasa z której akredytujący mogli by wydawać resztę konwentowiczom, w dodatku podobno w pewnym momencie kasy przestały działać. Pamiętajcie to poczta pantoflowa. A co do biednych mdlejących ludzi w kolejce, jeśli są na tyle dojrzali by jeździć na konwenty to powinni być na tyle dojrzali by pamiętać o tym że w upalne dni powinno się zakryć głowę i dobrze nawadniać. Jeśli zaś chodzi o tych co zemdleli lub źle się czuli medycy dobrze się nimi zajęli.
COSPLAY - faktycznie kolejka była spora i miała niesamowite opóźnienie, a wszystko z powodu prób. Czy można je było zrobić wcześniej ? Może tak, może nie, teraz to jest już nieważne. Niestety usterki techniczne były, ale można tu zrzucić winne na nieklimatyzowane pomieszczenie które dało się we znaki nie tylko konwnetowiczom, ale i naświetleniu i głośnikom. Taki krótki cosplay za tyle stania? Niestety cosplayerzy rezygnowali, ale nie ze względu na swoje widzimisię lecz z powodu zasłabnięć spowodowanych upałem,. Uwierzcie, niełatwo chodzić w takim stroju przy takiej temperaturze.
ATRAKCJE - zarzuty co do tej kwestii moim zdaniem są całkowicie niesłuszne. Co może poradzić organizacja na to że prowadzący atrakcję nie przyjechał? To jego powinniście winić a nie organizatora. Jeśli chodzi o przeniesienie niektórych sal - organizatorzy chcieli zadbać o to by było więcej miejsca do spania dla konwentowiczów, którzy tak narzekali na brak miejsc do spania. Że tak powiem, zdecydujcie się ludzie na czym wam bardziej zależy.
SLEEPY - miejsce do spania znalazło się w dwóch szkołach i na sali gimnastycznej, ponieważ organizatorzy robili wszystko co w ich mocy by zapewnić miejsce do spania. To że część z sal które miały służyć jako sleepy zostały jednak odebrane przez dyrektorkę, to wina jej głupiego widzimisię. Organizatorzy zmieniali rozkład sal by zmieścić wszystkich.
OCHRONA - biedni konwentowicze którzy zwijali swoje namioty późno w nocy powinni dziękować ochronie że tak szybko zareagowała gdy ktoś spoza konwentu rzucił płonącym ręcznikiem w namioty. Dzięki temu uniknęliśmy wielu tragedii. A co do tego że kilka osób zostało obitych przez tamtejsze dresy - ludzie jeśli nie pyskujecie to te typy wam nic nie zrobią, po prostu odejdźcie i tyle. Rozumiem was, bo i ja mam ochotę palnąć takiej osobie, ale liczcie się z tym że wtedy sami oberwiecie, bo tacy to ludzi, a ochrona jest od tego żeby pilnować konwnetowiczy na terenie konwentu a nie w parku. Dodatkowo pragnę zaznaczyć że przy wejściu mówiono żeby lepiej się tam wieczorem nie kręcić, każdy wychodził na własną odpowiedzialność.

Tak to wygląda z mojej perspektywy, czy ktoś dalej zostaje przy swoich przekonaniach i niesłusznych opiniach ?

Z mojej strony wielki szacunek dla organizatorów że udźwignęli tak wiele problemów na swych barkach.




CZY TO WSZYSTKO BYŁO TOTALNĄ KLAPĄ?

Moim zdaniem nie, jednak moim głównym powodem do jeżdżenia na konwenty jest social, a z tym ostatnio na konwentach słabiej, ale i tak nie narzekam. Musiałam nieco przetrawić ten konwent. Liczę że w następnym roku organizatorzy nie będą już natrafiać na tyle problemów, wręcz życzę im tego i mówię "DO ZOBACZENIA ZA ROK!"

piątek, 1 sierpnia 2014

Gyo - nietypowa apokalipsa.

Witam moi mili jestem już po zdanej sesji i po 1/3 moich wakacji. Wyjeżdżałam na tydzień ale jakoś zleciały mi trzy tygodnie. Teraz jednak wróciłam do was żeby napisać o anime (filmie) który oglądałam jeszcze na początku roku.

Co byś zrobił gdyby twojej ziemi groziła zagłada? Czy twoja przyjaźń jest w stanie przetrwać coś takiego, czy może egoizm i strach o własne życie zwycięży? Gdzie jest ukryta odpowiedź na zło które powstało na świecie? Anime o tematyce apokalipsy, ujętej w nietypowy sposób. Zaskakujący pomysł, i chociaż anime nie jest jakoś technicznie porywające na prawde warto je obejrzeć. 


Gyo



Anime rozpoczyna scena połowu ryb. Gdy rybacy wyciągają swe sieci zauważają w nich coś niepokojącego. Jednak po niedługiej chwili akcja przenosi się gdzie indziej. Trzy "przyjaciółki" które spędzają wczasy przy oceanie, sielski anielski klimat. Nieoczekiwanie spokój zostaje zakłócony przez pewne stworzenie które jest dziwną mutacją stworzenia morskiego. Nad oceanem zaczyna unosić się smród. Tak mówię poważnie, smród nie do wytrzymania, odór martwej ryby spowija całe wybrzeże, ale ma zamiar spowić i cały świat. Okazuje się że stworzenie które zaskoczyło dziewczyny nie jest jedynym egzemplarzem. Ludzi ogarnia panika, a przyjaźń bohaterek zostaje wystawiona na próbę. Czy głównej bohaterce uda się odkryć prawdę o istotach z oceanu i czy to co zobaczy nie będzie dla niej zbyt bolesne? 


Moja ocena
8/10

Jestem zadowolona że obejrzałam to anime i naprawdę polecam je obejrzeć (pomysł apokalipsy bardzo dobry), ale nie wiem czy będę chciała je obejrzeć po raz kolejny, może jak nie będę miała nic ciekawszego do roboty. 

sobota, 17 maja 2014

Nawet w deszczowe dni warto się rozerwać! - Rich man, poor woman.

Witam kochani, w związku z wiosennymi porządkami mojego umysłu przed sesją znowu jakoś tak rzadziej piszę, ale spokojnie nie zapominam o was, o nie. Postaram się wręcz o jeszcze jedną recenzję w tym tygodniu, a potem nauka! 

Wiosna, wiosna, ale jakoś tej wiosny nie widać same burze, deszcze i grad, a przecież czas na piękną pogodę. Pamiętajcie jednak że nawet w tak brzydką pogodę można zrobić coś dla miłego nastroju, a mianowicie obejrzeć jakąś ciekawą dramę, to też dziś wam zaproponuję. :D


...

Rich 
    MANPoor 
WOMAN


Mówiąc szczerze po przeczytaniu opisu dramy i po pierwszym odcinku niekoniecznie chciało mi się ją oglądać, a powodem dla którego właściwie wzięłam się za tą dramę był fakt że gra w niej Yuki Furukawa, niestety nie występował w niej zbyt często. Chcę jednak powiedzieć że jestem zadowolona że je obejrzałam. Zwykle oglądam dramy których miejscem akcji jest szkoła, a bohaterowie to przeważnie licealiści, tu jednak jest zupełnie coś innego. Bohaterowie to już dorośli ludzie pracujący w jednej z największych korporacji w Japonii. 



 Główna bohaterka Sawaki jest studentką która poszukuje pracy jednak z jej starań nic nie wychodzi, dziewczyna chciała by robić w życiu coś co będzie wpływało na ludzkie życie. Jest ona jednak raczej osobą nieporadną i nieśmiałą, ale ma ona też swoje zalety, nieziemska pamięć, to jej as w rękawie który nieraz zostanie wykorzystany. Przełomem w jej życiu staje się spotkanie Toru. Kim jest Toru? W tym świecie wiedzą to wszyscy, zarówno młodzi jak i starzy, to młody biznesmen który jako młody chłopak bez szkoły rozpoczął swoją działalność jako programista. Założył firmę Next Innovation, która stała się światową marką. Jednak w głowie Toru zrodził się pomysł na ulepszenie świata i życia ludzi. Czy Sawaki będzie w stanie mu pomóc i czy ich relację będą jedynie na gruncie zawodowym? Przekonajcie się i zobaczcie! 



Naprawdę warto obejrzeć tą dramę, chociaż na pierwszy rzut oka nie jest może ona olśniewająca, a ja muszę przyznać że nie mam jej nic do zarzucenie więc z czystym sercem przyznaję jej POZYTYWNĄ ocenę.

MOJA OCENA:
10/10



czwartek, 24 kwietnia 2014

Drama która poruszyła moje serce! Itazura na kiss ~ Love in Tokyo.

Numer 1!

Już od kilku lat oglądam dramy dostępne na polskich portalach. Mogę powiedzieć nawet że czasem potrafią urzec mnie bardziej niż niejedno anime. Dramy które najczęściej oglądam to komedie romantyczne lub po prostu romanse połączone z okruchami życia, i chociaż nie lubię oglądać typowych romansów produkcji amerykańskich czy europejskich to te azjatyckie wyjątkowo mi się podobają, mają w sobie coś subtelniejszego i prawdziwszego, szczególnie moje faworytki - dramy japońskie. Przejdę jednak do sedna. Po kilku latach trafiłam na dramę która wyjątkowo mnie oczarowała i wylałam przy niej nie jedną łzę, ale też przyniosła mi dużo uśmiechu i radości. Japońska drama którą pokochałam i czuję że już zawsze będzie to mój  numer jeden.

ITAZURA NA KISS 
                   ~ LOVE IN TOKYO



Można powiedzieć że sama drama powstała zdecydowanie niedawno bo w 2013 roku. Drama na podstawie mangi Itazura na kiss, na podstawie której powstało również anime (<-link) o którym pisałam już dość dawno. Nie będę więc opisywać tej dramy ponieważ jest to nieco okrojona wersja anime. 



Drama ta jest naprawdę dobrze nagrana, sytuacje w niej wyglądają bardzo naturalnie a sama obsada jest idealnie wpasowana w cały film, do tego rewelacyjny podkład dźwiękowy po prostu nic dodać nic ująć. 




Mogła bym napisać o tej dramie bardzo dużo ale wolała bym żebyście sami ją zobaczyli bo naprawdę warto. Dla chętnych podaję link gdzie można ją obejrzeć, chociaż bardziej polecam pobrać ją sobie na chomikuj.pl :)


SERDECZNIE POLECAM!
U MNIE 11/10







sobota, 19 kwietnia 2014

Jajcarskie anime. - Shugo Chara!


Już jutro święta a co za tym idzie... jaka... jaka....i jeszcze raz jajka. Skoro więc jesteśmy w tematyce jajek napiszę o anime które miałam okazję zobaczyć jakieś 3-4 lata temu. Nie zaimponowało mi ono zbytnio jednak postanowiłam o nim napisać.

Shugo Chara! 




Każdy z nas oprócz ciała posiada także dusze, można powiedzieć że i w tym anime jest coś takiego, jednak według tego w środku każdego człowieka jest małe jajeczko (człowiecze "ja") w którym żyje mały człowieczek ---> taka ludzka osobowość. Nieliczni są w stanie dostrzec owe duszyczki, jedną z takich osób jest główna bohaterka Amu która w niespotykany sposób posiada 3 duszyczki. Dzięki niem może przechodzić transformacje i ratować ludzi. Można powiedzieć że jest tu motyw walki "dobra ze złem" ale zdecydowanie zbyt przesłodzony.







Historia jest dodatkowo wzbogacona o kilka wątków miłosnych, niestety nie są one jakieś bardzo poruszające lub ekscytujące. Jeśli chodzi o bohaterów też nie są one jakoś porządnie rozbudowane. 
Anime to ma kilka serii, a że fabuła nie jest w nim zbyt porządna strasznie się dłuży i zrezygnowałam w pewnym momencie z oglądania ostatniej serii. 


MUZYKA:

Powiem tylko coś na temat openingów ponieważ prawie wszystkie mi się podobały, więc dziękuję za nie twórcy. O muzyce z samego anime nie mam zbyt wiele do powiedzenia, była średnia... po prostu była i tyle. 






MOJA OCENA:

5/10

Anime ładnie narysowane, bardzo urocze, jednak pomimo ciekawego pomysłu projekt jest kiepsko zrealizowany i strasznie się ciągnie. Anime polecała bym raczej młodszej widowni. 





piątek, 18 kwietnia 2014

Fanpag który warto znać.

Trzeba przyznać, często zdarza się że mamy ochotę zobaczyć jakieś anime, ale nie wiem  za jakie się zabrać, zaczynamy pytać, szukać na różnych stronach recenzji i opinii.
Teraz już nie musicie się tak męczyć, kiedy zdarzy wam się coś takiego wystarczy zajrzeć na tego oto fanpage:

(link do fanpage jest również dostępny po prawej stronie mojego bloga --> pod liczbą wyświetleń)  
























Gdy znajdziesz już anime dla siebie i gdy już je zobaczysz podziel, się swoimi doświadczeniami na jego temat. Masz jakąś swoją ulubioną pozycje na swojej liście obejrzanych anime? Podziel się nią, napisz o anime adminom fanpage'a dzięki temu inni też będą mieli możliwość je zobaczyć.

Serdecznie zapraszam !
PS. Dziękuję adminom za systematyczne uzupełnianie fanpage'a ! :)

Kiedy cały świat jest winny naszym kompleksom - Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaetemo Omaera ga Warui!

Dzisiaj znowu pragnę przedstawić wam anime które wyszło w roku 2013, które jakiś czas temu miałam okazję zobaczyć. Tym razem będzie to komedia której tytuł jest tak długi że pewnie prawie nikomu nie pozostanie w pamięci, ale liczę że samo anime jednak coś po sobie pozostawi. 

Watashi ga Motenai no wa Dou Kangaetemo Omaera ga Warui!



Główna bohaterka tego anime Tomoko Kuroki jest wyhiperbolizowaną wersją przeciętnych nastolatek. Dziewczyna nie umie dostrzegać w sobie żadnych wartości i cały czas dąży do bycia popularną. Zakompleksiona dziewczyna wielokrotnie ponosi na swojej drodze klęskę, za którą obwinia cały otaczający ją świat.

Chciała pochwalić się małej dziewczynce że ma chłopaka więc zrobiła sobie kilka malinek odkurzaczem. 

Nowa szkoła, a co za tym idzie nowi ludzie, to doskonały moment na zrobienie dobrego wrażenia. Do tego potrzeba jednak wyglądu, porządnych zainteresowań, sukcesów, porządnych znajomych i przystojnego chłopaka. Przynajmniej tak myśli główna bohaterka tego anime i kto wie może to wszystko było by dla niej możliwe gdyby nie paniczny lęk przed rozmawianiem z kimkolwiek, zamiast tego woli siedzieć w odosobnieniu, z dala od ludzi. Nawet sposób w jaki spędza wolny czas jest powodem do powstania kolejnych kompleksów na punkcie swojej osoby. Jednak przejdę do sedna. Dziewczyna jest otaku, co za tym idzie za bardzo wkręca się w świat mangi i gier komputerowych, w szczególności tych typu jak poderwać chłopaka.
Czy uda jej się pokonać kompleksy i spełni się w końcu jej marzenie o popularności? Zobaczcie sami. :) 


MUZYKA:

Jeśli chodzi o muzykę nie urzekła mnie ona jakoś specjalnie, opening jest dość ciekawy, ale to nie to co chciałam zobaczyć w tym anime. Co do endingu, jest bez zarzutów. Jeśli chodzi o udźwiękowienie anime było w porządku, nie mam mu nic do zarzucenie, jednak nie robi też jakiś furory, jest i tyle. 

  




OGÓLNE PLUSY:

- Kolejna ciekawa historia, spodobał mi się pomysł ukazania mega zakompleksionej dziewczyny która za wszelką cenę próbuje się zmienić.    


MOJA OCENA:

7,5/10

Ciekawa historia nie ma co ukrywać, idzie się dobrze pośmiać, ale niestety moja ocena jest właśnie taka. Anime nie zaimponowało mi niczym poza bardzo ciekawą historią, zastanawiałam się czy nie powinnam jeszcze zaniżyć, ale wtedy mogła bym skrzywdzić to anime, bo na prawdę warto je obejrzeć, z resztą sami się przekonajcie. 

czwartek, 17 kwietnia 2014

Następca "Toradora!" ---> Golden Time

No niestety ostatnio nie mam zbyt wiele czasu, co wiąże się z brakiem notek, a nawet brakiem czasu na anime. Ale po 3 miesiącach oczekiwania w końcu coś napiszę.
Wiem muszę popracować nad systematycznością na blogu. :<

Golden Time


Produkcja z 2013 roku, na podstawie mangi Yuyuko Takemiya który już wcześniej uraczył nas czymś rewelacyjnym, mówię tu o tytule "Toradora!".
Tym razem mamy do czynienia z bohaterem który na skutek wypadku traci pamięć (Tada Banri)  i zaczyna zupełnie nowe życie w Tokyo gdzie studiuje prawo. Zakochuje się on w pięknej studentce (Kaga Koko) która jest do szaleństwa zauroczona w jego świeżo poznanym koledze z wydziału (Mitsuo), który wyraźnie nie jest nią zainteresowany. Mitsuo od wielu lat stara się uwolnić od Koko jednak tam gdzie on tam i ona, nawet studia nie dają mu wiec wolności. Powiem szczerze ze po pierwszym odcinku myślałam że to on będzie głównym bohaterem tej historii, niestety przeliczyłam się. Banri oprócz swojej miłości spotyka w Tokyo swoją starą przyjaciółkę i szkolną miłość, niestety nie pamięta jej. Historia przedstawia również przyjaźń wystawianą na ciągłe próby oraz wiele miłosnych zawodów i rozterek. Co stanie się gdy Banri odzyska pamięć, czy jego uczucia pozostaną niezmienne i czy nie zapomni o swoich przyjaciołach? Przekonajcie się sami, a ja gorąco polecam to anime! :)

MUZYKA

W samym anime muzyka jest bez zarzutów, idealnie buduje napięcie, a anime nabiera dzięki niej dodatkowej barwy.

 Opening 1- jak dla mnie rewelacyjny, no ale ja za bardzo lubię urocze piosenki więc to może dlatego. Słuchałam go w kółko jak była okazja.




Opening 2 - już nieco mniej mi się spodobał jednak nie spisałam go na straty ponieważ zdecydowanie bardziej pasuje do dalszej części tego anieme.



Ending 1 i 2

Zdecydowanie nie mam nic do zarzucenia, porządne zakończenie na koniec każdego porządnie wykonanego odcinka. Aż miło się słuchało. :)









OGÓLNE PLUSY:

- Kreacja bohaterów- każdy bohater miał swój wątek, każdy był też inny, a relacje między nimi były zdecydowanie rozwinięte. Porządnie stworzone sylwetki.

-Kreska - zdecydowany plus, kreska jest bardzo ładna, a anime zyskuje dzięki niej wiele, no ale czego innego można się było spodziewać po następcy "Toradora!".

-Historia i fabuła - zdecydowanie jestem na tak, podobał mi się pomysł i został bardzo dobrze rozwinięty, akcja toczy się tak jak człowiek by tego oczekiwał i jest nas jeszcze w stanie zaskoczyć.


MOJA OCENA:

10/10

Ja nie znalazłam w tym anime żadnych minusów, oczywiście pewnie będzie na temat tego anime wiele innych opinii, ale ta jest moja, jestem z tego anime bardzo zadowolona i cieszę się że je widziałam. Mam nadzieję że wam również się spodoba. Jeśli jednak już je widzieliście podzielcie się swoimi odczuciami, czekam. :)

sobota, 11 stycznia 2014

Magda G. zaprasza na kolację - czyli 3 minuty z naszego życia.

Wspominałam że nigdy nam się nie nudzi, a jak już się nudzi to zawsze znajdziemy jakieś ciekawe zajęcie, na przykład nagrywanie mega amatorskich filmów laptopem o pierwszej nad ranem, ale czego się nie robi z głodu. Oto kolejny z naszych filmów pod tytułem "Magda G i mięsny jeż". Serdecznie zaprasza na nasz amatorski filmik... nie ma on na celu zdobyć jakiejkolwiek popularności a po prostu wywołać uśmiech na waszych buziach.
Zapraszam!


Wystąpili:
Magda G.: Anna Kasprzycka (Bożena)
W pozostałych rolach: Julia Wojtyczka (Koń)

Scenariusz:
Anna Kasprzycka
Reżyseria:
Anna Kasprzycka
Montaż:
Anna Kasprzycka
Oświetlenie:
Żarówki energooszczędne
Tost:
Julia Wojtyczka
Producent:
Anna Kasprzycka i Julia Wojtyczka

Muzyka i dźwięk:
KlejNuty


I jak wam się podobało? Czy udało nam się chociaż trochę was rozbawić, komentujcie! :)

piątek, 10 stycznia 2014

Czym jest nadzieja i co znaczy ?

Ostatnio mam ochotę wziąć na warsztat kilka istotnych tematów, ostatnio już zaczęłam, więc teraz ciąg dalszy. Dziś zajmę się tematem nadziei, która moim zdaniem jest dość istotną "rzeczą" w ludzkim życiu. 

Czym jest nadzieja ? 
Moim zdaniem najlepiej zacząć od tego co sądzą na ten temat dzieci.


Czemu zaczęłam od odpowiedzi dzieci? Uważam że dzieci nie opierają się na znanych ludziom definicjach i opowieścią, a mówią to co zauważyły w swoim krótkim życiu. Swoją drogą chciała bym zrobić w najbliższym czasie artykuł na temat dzieci i rodziny, ponieważ jest to dla mnie dość istotny temat i bliski memu sercu. Wróćmy jednak do naszego tematu: NADZIEJA.

Ja nadzieję określić mogę jako wiarę w coś, czemu: Mam nadzieję = Wierzę że. Dla niektórych może to nie być niezbyt trafne ponieważ to że ktoś ma na coś nadzieje niekoniecznie musi znaczyć że w to wierzy, jednak moim zdaniem nadzieja bez wiary jest zgubna, bo samą nadzieją nie jesteśmy w stanie nigdzie dotrzeć, dopiero poprzez połączenie jej z wiarą możemy zacząć realizować cokolwiek. 

Moim zdaniem nadzieja jest czymś ważnym w ludzkim życiu, daje siłę i dzięki niej czujemy że może być inaczej niż jest. W moim życiu jest ona zawsze obecna i nigdy nie zniknęła, ale nie ma co, jestem niepoprawną optymistką. 


A wy, straciliście kiedyś nadzieję?